Ludzkie niemowlę jest najbardziej bezbronne ze wszystkich innych. Pozostawione samo nie przetrwa. To co jest mu niezbędne do przeżycia to opieka, to co jest mu niezbędne do rozwoju to miłość. Świat dziecka opiera się na dwóch podstawach, jego granice wyznaczają dwie najważniejsze w jego życiu osoby – rodzice. Dzieci słuchają rodziców, naśladują ich zachowanie, obserwują ich. Rodzina jest dla nich pierwszym, najważniejszym i decydującym źródłem wiedzy o sobie samym, o innych ludziach, o zachowaniach i uczuciach.

Każde dziecko ma swoje podstawowe, nienaruszalne prawa : powinno być karmione, ubierane, ochraniane i bezpieczne. Ma również prawo do rozwoju emocjonalnego, do szacunku dla swych uczuć, a także by traktowano je w sposób umożliwiający rozwój poczucia własnej wartości. Dzieci mają przede wszystkim prawo do tego, aby być dziećmi. Mają prawo przeżywać swoje dzieciństwo radośnie i spontanicznie. To są prawa, które przysługują każdemu dziecku, które przychodzi na świat. W praktyce jest jednak inaczej. Rodzina to swoiste państwo w państwie, z własnym prawodawstwem i hierarchią władzy ustalaną przez najwyższe autorytety czyli rodziców. Dorośli sprawują niemal nieograniczoną władzę nad dzieckiem. Dziecko jest bezradne i potrzebuje oparcia w osobie dorosłej. Dziecko jest zależne i bezbronne. Jest zdane całkowicie na łaskę i niełaskę swoich rodziców. Poczucie władzy absolutnej często rodzi nadużycia. Niektórzy rodzice dają sobie prawo kierowania swoimi dziećmi, traktowania ich jak swojej własności dlatego, że dali im życie. Dziecko potrzebuje miłości, uwagi i poczucia bezpieczeństwa. Poczucie bezpieczeństwa daje mu poczucie równowagi, możliwość harmonijnego rozwoju, odwagę i zaufanie do własnych możliwości.

Co się dzieje gdy równowaga jego świata jest zachwiana? Co dzieje się gdy kolumny, na których opiera się świat dziecka są kruche i chwieją się. Gdy jego potrzeby nie są zaspokajane, gdy nie są respektowane jego prawa? Dziecko wierzy, że rodzice są po to, aby się nim opiekować, wierzy, że rodzice są silni i odpowiedzialni. To poczucie jest tak mocne, że nawet jeżeli większość faktów, zdarzeń, zachowań przeczy mu – dziecko skłonne jest raczej uznać, że to ono jest nie w porządku niż sprawić żeby runęły jego wyobrażenia o rodzicach: “gdyby jego świat nie miał się na czym oprzeć możliwe, że przestałby istnieć” czyli “bezpieczniej” jest myśleć; “to ja jestem zły, a moi rodzice dobrzy to ja jestem słaby a moi rodzice silni”.

W rodzinie alkoholowej tak dużo energii poświęca się na próby ratowania alkoholika oraz na utrzymanie rodzinnej tajemnicy że “wszystko jest w porządku”, że niewiele czasu i uwagi pozostaje na zaspokojenie potrzeb dzieci. Otoczenie w jakim dorastają dzieci alkoholików jest wszędzie podobne. Poszczególne wydarzenia mogą być inne, ogólnie jednak środowisko jednego domu alkoholika jest podobne do drugiego. Zawsze wyczuwalne jest napięcie i niepokój. Dzieci są doskonałym barometrem nastrojów osób dorosłych. Najczęściej więcej czują niż rozumieją. Utrzymywanie maski tzw. “normalnej rodziny” – zaprzeczanie faktom, tłumienie, wypieranie – jest szczególnie niszczące dla dziecka. Powoduje właśnie, że ono samo zaczyna zaprzeczać słuszności swoich własnych odczuć i wrażeń.

Do dziecka docierają liczne dowody panującej w rodzinie choroby, a jednocześnie wszyscy przeczą jej istnieniu. Trudno również zrozumieć dlaczego ktoś najbliższy czasami zachowuje się tak jakby dziecko kochał innym razem swoim zachowaniem i słowami temu przeczy. Dziecko dorasta w atmosferze ogólnego chaosu, bombardowane jest sprzecznymi informacjami, niczego nie można przewidzieć i niczego zaplanować. Jest to życie w ciągłym ryzyku. Nie wiadomo czy ojciec wróci tego dnia do domu pijany czy trzeźwy, czy będzie awantura czy nie, czy będzie spokojna noc czy trzeba będzie uciekać z domu? Pewna jest tylko niepewność. Co robi dziecko, które tkwi w takim świecie? Zaczyna przystosowywać się do nienormalnych warunków. To tak jak mieszkanie w domu, którego jedna część zawieszona jest nad przepaścią. Trzeba nauczyć się tak poruszać aby zachować jego równowagę. Wymaga to olbrzymiej koncentracji, każdy nieprzemyślany ruch może spowodować runięcie w przepaść.

Dziecko zaczyna wierzyć w to, że od jego zachowania zależy równowaga domu. Wierzy, że dom się chwieje dlatego, że ono zbyt głośno się bawiło, trzasnęło drzwiami, źle się zachowało. Wszyscy domownicy biorą
udział w grze: “robimy wszystko, aby dom nie runął, a poza tym udajemy, że nie ma żadnego urwiska”. Dziecko bierze na siebie część odpowiedzialności za picie rodzica :”muszę się tak zachowywać aby ojciec nie miał pretekstu do picia, to zależy ode mnie”. Jednocześnie pojawia się poczucie winy gdy rodzic pije (“zdenerwowałem go, pije przeze mnie”). Jeśli żyje się w ciągłym zamieszaniu trudno mu nie ulec. W rodzinie alkoholowej obydwa filary, na których opiera się świat dziecka są cienkie i chwieją się. Rodzic alkoholik jest niespójny. Gdy jest trzeźwy podejmuje wobec dzieci zobowiązanie: “Pójdziemy w niedzielą do kina “, “kupię ci tę zabawkę ” itp. Te obietnice rzadko są spełniane. Dziecko nigdy nie wie w co wierzyć. Gdy rodzic jest trzeźwy zachowuje się najczęściej bardzo dobrze. Jest, czuły kochający, pobłażliwy. Sprawia, że dziecku wydaje się, że wszystko będzie dobrze. Kiedy przychodzi do domu pijany, kiedy bywa zły i brutalny, dziecko jest zdruzgotane. Nie wie na co może liczyć i co jest prawdziwe?

Rodzic niepijący próbuje ochraniać dzieci. Stosuje do tego najczęściej półprawdy i kłamstwa. Ponieważ dzieci reagują tak samo na uczucia jak na słowa – wiedzą, że coś nie jest w porządku. Najczęściej jednak rodzic
niepijący tak jest skoncentrowany na swoim pijącym partnerze, że niewiele energii starcza mu na opiekowanie się dziećmi.

Żony alkoholików najczęściej są poirytowane zmęczone nie mają sił i czasu żeby zaspokajać emocjonalne potrzeby swoich dzieci. Natomiast dziecko wciąż na nowo podejmuje rozpaczliwe próby zorientowania się w
sprzecznych wypowiedziach i zachowaniach rodziców, dojrzeć w nich sens i logikę tak potrzebną do tego żeby poczuć się bezpiecznie. Dziecko myśli : skoro się urodziłem na pewno chcieli mnie tutaj, ale teraz nikt się o mnie nie troszczy. Czyżby o mnie zapomnieli? Co mogę zrobić żeby sobie przypomnieli? Jak mam się zachować żeby stało się to jak najszybciej. Próbuje zrozumieć swoje otoczenie, znaleźć sens w chaosie i nieporządku. Bez przerwy jednak dostaje dowody na to, że tak naprawdę to nie ma żadnego wpływu na swoje życie.

Są dzieci, które się temu poddają, są wycofane, zagubione, nie rzucają się w oczy. Po to by przetrwać w chaosie stwarzają swój własny, wymyślony świat. Takie zagubione dziecko może godzinami oglądać telewizję, czytać książki, marzyć. To pozwala mu odciąć się od niezrozumiałej rzeczywistości. Ale są również dzieci, które za wszelką cenę walczą o to żeby zaistnieć, walczą o swoją własną kontrolę nad rzeczywistością. One przyjmują w rodzinie inne role niż zagubione dziecko. Jedno z nich może być np. “rodzinnym bohaterem”, brać na siebie
odpowiedzialność za problemy całej rodziny. Bohater rodzinny dobrze się uczy, nie sprawia kłopotów. Jest to ktoś, kto staje się wcześnie rodzicem własnych rodziców. To on troszczy się o swoich rodziców, daje im troskę, opiekę i wsparcie, czyli dokładnie to wszystko do czego sam jako dziecko ma największe prawo. Przeciwieństwem bohatera rodzinnego jest kozioł ofiarny“. Jest to dziecko, które znalazło swój sposób na zaistnienie w rodzinie dzięki temu, że zachowuje się źle, że są z nim kłopoty, że zawsze można mu powiedzieć “to przez ciebie”, “gdyby nie twoje zachowanie to wszystko byłoby dobrze “… W rodzinie alkoholowej można również zostać specjalistą od rozładowywania napięć – rodzinną “maskotką”, specjalistą od rozśmieszania trudnych sytuacji.

To co głównie łączy te wszystkie dzieci bez względu na role jakie grają w rodzinie – to zachwiane poczucie własnej wartości. Bezbronnemu, zależnemu od rodziców dziecku, łatwiej jest poczuć się winnym niż uznać przerażający fakt, że np. tatusiowi, który powinien je otaczać opieką, nie można ufać. Dodatkowo pojawia się poczucie winy w stosunku do niepijącej, udręczonej matki (“ma tyle kłopotów a ja jej jeszcze dokładam
swoje”). Dziecko dorastające w rodzinie z problemem alkoholowym przeżywa prawie zawsze wstyd za rodziców i za całą swoja rodzinę. Izoluje się więc od rówieśników. Bliższa zażyłość może spowodować, że trzeba będzie któreś z dzieci zaprosić do swojego domu. A wtedy wszystko się może wydać, ktoś może odkryć rodzinną tajemnicę. Dziecko żyje w poczuciu krzywdy. Żyje w poczuciu, że jest gorsze niż inne dzieci, mniej kochane, mniej zadbane, mniej warte. Poczucie krzywdy wzmagane jest przez podejrzenie, że świat jest niesprawiedliwy i że inne dzieci nie przeżywają takich dramatów. Dziecko alkoholika szybko uczy się, że zachowania pijącego rodzica są społecznie potępiane. Obserwując jego postępowanie wiele razy samo czuje się zażenowane. Wstydzi się, że jego rodzice w konfrontacji z rodzicami kolegów wypadają źle – tamci odnoszą sukcesy a on nie bardzo ma się czym chwalić. Dzieci te bywają także nadmiernie płaczliwe, lękliwe, czasami zbyt agresywne czy wybuchowe, czasami nadmiernie uparte czy złośliwe. Miewają niespokojny sen, brak apetytu lub przejadanie się, moczenie nocne lub zaparcia. Problemy emocjonalne dzieciństwa, ziarna, które zasiała w nas rodzina nie znikają wraz z dorastaniem. Ten bagaż dziecko przenosi później w dorosłe życie. Być dzieckiem alkoholika oznacza bowiem mieć doświadczenia, które przerastają możliwość sprostania im.

W domu dotkniętym problemem alkoholowym wszyscy przeżywają przykre uczucia- bezradność, zdenerwowanie, ciężar, bezsilność, opuszczenie, złość, zmieszanie. Jednak nikt o tym nie mówi. Panują tam trzy zasady: „nie mów”, „ nie ufaj”, „nie czuj”. Nakaz milczenia zobowiązuje do utrzymania w tajemnicy rodzinnego nieszczęścia, do omijania tematu picia nawet w obrębie samej rodziny (zdarza się często, że nawet rodzeństwo nie rozmawia ze sobą na ten temat) i to nawet wtedy, gdy alkoholizm jest nie możliwy do ukrycia np. podczas awantury. Koledzy i sąsiedzi są na ogół wierni zasadzie „prania brudów we własnym domu”, która skazuje dzieci alkoholików na całkowite osamotnienie.

Drugi zakaz to nauka, jaka wynika z niedotrzymania obietnic, domowych kłótni i awantur, po wielekroć naruszanego poczucia bezpieczeństwa. Dziecko poddane takim próbom uczy się nieufności, która przenosi się na innych dorosłych, kolegów. Uniemożliwia to tym samym uzyskanie wsparcia czy nawiązania bliskich relacji

Trzecia norma dotyczy nie ujawniania prawdziwych uczuć. Dziecko alkoholika nie może otwarcie okazywać swych trudnych przeżyć: lęku, rozczarowania, złości, nienawiści wstydu,; uczy się spychania ich, tłumienia.
Takie zaprzeczanie własnym emocjom powoduje utratę kontaktu z samym sobą, a często także atrofię uczuć. Aby przetrwać i poradzić sobie z trudnymi warunkami w jakich przyszło im żyć stosują cztery typowe strategie przetrwania:

DZIECKO-BOHATER – załatwia problemy, ingeruje w kłótnie, uspokaja, wyręcza rodziców, martwi się. Nadodpowiedzialność, potrzeba całkowitej kontroli i perfekcjonizm powodują, że dziecko te żyje w stanie
ciągłego napięcia, nie umie bawić się ani być zadowolonym z siebie i innych. W życiu dorosłym ma skłonności do kontrolowania innych i przyjmowania za nich odpowiedzialności. Żyje w napięciu, a w dorosłym życiu często jako partnera życiowego wybiera osobę, którą trzeba się opiekować np. Alkoholika.

DZIECKO-KOZIOŁ OFIARNY – silny punkt prawdy o rodzinie; mówi to co myśli, trafnie identyfikuje przyczynę problemu, buntuje się, ma kłopoty na zewnątrz rodziny np. w szkole. Kozioł jest najbardziej widoczny w
społeczeństwie, a jednocześnie budzi lęk, poczucie bezradności. Gdy nie uzyskają pomocy będą w życiu dorosłym naruszać normy społeczne, wchodzić w konflikty z prawem, a często sami będą nadużywać alkoholu.

DZIECKO NIEWIDZIALNE – na uboczu, w swoi świecie, czyta słucha muzyki, tęskni za rodziną, wchodzi w subkultury. Dziecko te jest smutne i samotne. Cierpi na chroniczny brak nadziei i poczucie bezradności. W dorosłym życiu pozostaje wycofane i nieufne, co czyni je niezdolnym do nawiązania bliskich relacji z ludźmi

DZIECKO MASKOTKA – skupia uwagę rodziny na sobie, odwracając od problemu, narzuca się, zabiega o miłość, zabawia, wewnątrzrozdarte. Za niefrasobliwością kryje się jednak niepokój i napięcie. Nastroje maskotki zależą od samopoczucia innych, a poczucie własnej wartości dziecka nie płynie z szacunku do samego siebie, lecz z aprobaty otoczenia. Skazuje to dzieci-maskotki na wieczną niepewność oraz konieczność ciągłego zabiegania o cudze względy.

Cztery portrety dzieci zazwyczaj nie występują w postaci czystej, mieszają się. Ograniczają rozwój emocjonalny, społeczny, duchowy. Nie oznacza to jednak, że są skazane na patologię Szanse na poradzenie sobie z tą
trudną sytuacją zwiększają się, gdy dziecku uda się spotkać kogoś, kto pomoże mu zrozumieć chorobę alkoholową i okaże zainteresowanie. Potrzebują kogoś, komu będą mogły opowiedzieć o swoim życiu, komu będą mogły zaufać kto pozwoli im przestać się wstydzić i czuć winnymi.

Ważne jest, by dzieci alkoholików dowiedziały się, że:

  • nie są same jest wiele dzieci, których rodzice piją
    – nie są winni choroby rodziców, nawet jeśli kiedyś słyszeli z ich ust takie oskarżenie,
    – to, że ojciec pije nie znaczy, że ich nie kocha,
    – zasługują na pomoc i mają prawo do udane do życia .

Pomocne są bardzo spotkania z innymi dziećmi alkoholików.
Jest możliwa również pomoc dla samych alkoholików, a także dla żon alkoholików.
Pomoc taką można uzyskać w ośrodkach terapii, w których leczy się alkoholików.

Skip to content